17 Kwi

Artyści w kwarantannie. Część pierwsza - Pola Minster.

by Zyta Misztal v. Blechinger

 

Kiedy Czesław Czapliński w 1989 r. przeprowadzał wywiad z W. Fangorem,  uraczył czytelników „Sztuki” skrupulatnym opisem pracowni twórcy. Wypełnił nim prawie trzy kolumny tekstu. Ten uznany dziennikarz i fotograf doskonale wiedział, jak ważne jest dla człowieka to, czym się otacza. Wiedział też, jak istotną przestrzenią dla artysty jest miejsce, w którym tworzy. Nie mogę dziś gościć w pracowniach. Nie mogę też rozmawiać z twórcami patrząc im w oczy, ale mogę zadowolić się namiastką bliskości, jaką jest kontakt wirtualny. Obiecuję dołożyć wszelkich starań, aby oddać nastrój i intencję tych „spotkań”. Zapraszam zatem na korespondencyjny wywiad w trzech odsłonach.

Jego bohaterkami są:  Pola Minster, Paola Alborghetti i Małgorzata Kosiec.

Dzielą ich setki kilometrów, odrębne style malarskie i różne szkoły. Odmienne światopoglądy, a nawet inna kultura i język. Tym, co je dziś łączy jest izolacja, ale też umiłowanie koloru, odwaga i wielka wrażliwość. Wrażliwość, która nie zna granic i która bywa zaraźliwa. Może pozwali dostrzec nam - odbiorcom sztuki – piękno różnorodności  i siłę wspólnoty. Może przywróci nadzieję.

Te same pytania i tyle prawd,  ile spojrzeń na nie.

 

Chorzów, południe Polski. 

Przez okna spogląda na ogródki sąsiadów, ale przede wszystkim na swoją magnolię, zachody słońca i Perseidy w sierpniu. Wnętrze jej pracowni wygląda jak sklep kolonialny. To składzik różności, który czeka na odgruzowanie. Jest tu całkiem pokaźna biblioteczka z bardzo ważnymi książkami. Zbierała je przez całe życie - literatura piękna, teoria sztuki, technologia malarstwa i filozofia. Biografie artystów i albumy. Na jednej z półek stoi domek dla lalek. Prawdziwy, z własnoręcznie skonstruowanymi meblami. Reminiscencja? Powrót do dziecięcych fascynacji? To wcale nie koniec osobliwości. Znajdziemy tu rurę, taką do „Pole dance” i ogromne lustro, które czasem staje się drugą stroną jej pracowni. Na głównej ścianie stoi dumnie rozparta, bo dawno rozpoczęta podmalówka czegoś bardzo dużego. Czeka na swoją kolej od kilku lat.  Może doczeka się "po tym wszystkim"?  Są tu i maska pośmiertna wykonana za życia  i model czaszki, który jest wariacją na temat "coś z gliny”. Jest też wspomagacz dobrego nastroju ( niech pozostanie tajemnicą co zawiera w swym składzie).

Polu, jak się czujesz? Nad czym teraz pracujesz? 

Dziękuję, fizycznie czuję się dobrze, ale nie maluję. Jestem w zdecydowanie za dużym chaosie emocjonalnym. Z drugiej strony praca określa moją wolę życia, zatem ręce tworzą hurtowo maseczki, maseczki, maseczki…!  Myślę, że świadomość  w tym czasie zbiera zasoby emocjonalne, aby „po wszystkim” na nowo spojrzeć na płótno. Może stworzę cykl o odosobnieniu, jako podróży w głąb swoich lęków lub niespełnień?

To temat, w który jesteś uwikłana od lat. Wciąż Cię dręczy. Powtórzę za Mariną Abramovic – artysta  powinien cierpieć, to poprzez cierpienie wykracza poza swego ducha.  A odwracając uwagę od lęków - mamy ich w ostatnim czasie w nadmiarze - jak wyobrażasz sobie świat po pandemii? 

Jeśli już wytknęłaś mi  „Manifest Życia Artysty”, wspomnianej przez ciebie Mariny, to artysta też „powinien dołożyć wszelkich starań, by nie zakochać się w innym artyście”.

Trafna riposta.

Wracając do meritum. Myślę o czasie "PO" optymistycznie. Może też dlatego, że chcę właśnie tak myśleć? Dla mnie będzie to czas wyzwolenia. Już jedno takie było w moim życiu. Malarstwo było w nim silnie obecne. Zostało tą przemianą wręcz naznaczone. Teraz też tak będzie. Tak wielka siła zbiorowych doświadczeń może wywołać nawet swego rodzaju tsunami uwolnienia do życia. I to mi się, paradoksalnie, w tym wszystkim podoba. Przestać łapać powietrze jak karp w misce, a zacząć płynąć pod wartki prąd nowych wyzwań. Ba! Samemu je prowokować.

O! Teraz brzmisz dziarsko, zdradź mi proszę, jak sobie radzisz z izolacją?

Pomaga mi literatura. Dzięki niej odbudowała się moja zdolność do wędrowania w czasie zamkniętym, w przestrzeni nieograniczonych możliwości. To jest bardzo pobudzające, a zwykle miałam na to zbyt mało czasu. Więc jeśli nie szyję maseczek, podróżuję  z Ulissesem przez Księgi Jakubowe, a wiosło trzyma Toni Morrison i Margaret Atwood. Zakażam się wirusem intensywnej emocjonalności jaką czuć w tych przestrzeniach. Tworzenie to proces. Jestem w procesie tworzenia.

Jesteś też obecna na rynku sztuki i to od ponad trzydziestu lat, jak postrzegasz jego przyszłość?  Jak widzisz przyszłość społeczności artystów?

Co do społeczności artystów, to moje odczucia są mieszane. Jako zbiorowa świadomość, jest to byt zanadto skomplikowany, zatem i jego potencjał jest zorganizowany w sposób chaotyczny, ale istnieje. Wystarczy ta chwila izolacji żeby ludzie odkryli w sobie potrzebę obecności piękna. Piękna bez definicji, rozumianego jako zdolność przeżywania uczuć wyższych, co przecież kreuje cały nurt humanizmu. Nie mniej jednak, jako artystę, z czasu zarazy będę rozliczała przede wszystkim siebie.

Jest zatem nadzieja dla sztuki?
Tak, ogromna. Mam nawet odczucie, że potrzebujemy jej jako ludzkość bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Kiedy wszystko dookoła staje się pułapką, możemy uwolnić się, przeżywając światy w innych odsłonach. Możemy czerpać siłę z bogactwa ludzkiego wnętrza, które jak żadne inne potrafi przedrzeć się przez tę dziką przestrzeń izolacji i odnaleźć swoje własne Piękno.

 

Pola Minster. Wyrafinowany kreator konterfektów współczesności. Pracuje głównie przy rozproszonym świetle dziennym. Przy malowaniu słucha audiobooków. Jakie jest jej malarstwo? To trudny poemat o u-bywaniu. [1]  Poszukuje w nim bliskości. Jej obrazy trawi niepokój. Znajdziemy w nich harmonijnie uporządkowane światy, w perfekcyjnie oddanych detalach, skupiających całe bogactwa znaczeń. Precyzyjnie odmalowane desenie tkanin i starannie wypełnione szczegółami tło, pełne dekoracyjnych ornamentów. Odważne kontrasty i świetliste barwy. Jakby w opozycji do tej obfitości jawią się postaci zagubione, z odwróconymi głowami, bezradne. Nie ma w nich nic ze sztucznej pozy i kokieterii. Kobiety na obrazach przypominających dzieła Łempickiej, Christiana Schad, czy Stryjeńskiej, są zamyślone, zapatrzone w kłębowisko emocji,  jakiś wewnętrzny świat, z którym muszą się stale konfrontować.  

Pola w swoich pracach niczego nie przedstawia, ona uobecnia, przypominając, że jedyną prawdą jest to, co staje się przedmiotem naszych własnych myśli.

 

Zostawiam Państwa z tą refleksją i zapraszam na kolejną część wywiadu. Wybierzemy się w podróż do Lombardii we Włoszech, gdzie czeka już Paola Alborghetti.

Zyta Misztal v. Blechinger

 

 

 

Pola Minster - Marzena Naliwajko
Ur. 21 maja 1964r. Studia na Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach. Dyplom w Pracowni Malarstwa, prof. Romana Nowotarskiego.


Wybrane wystawy indywidualne:
2017 r. - „Już lecę”, Galeria TO TU, Rzeszów;  2010 r. - „Gotowa do wyjścia” Płocka Galeria Sztuki, Płock; 2015 r. - „Femina in arte”, Varbalog, Węgry; 2016 r. - „ Kobieta i mężczyzna”, Galeria Teatru Korez, Katowice; 2014 r. - „Kobieta zmienną jest” Muzeum Historyczne - Galeria Zamkowa, Bielsko Biała; 2013 r. - „Kreacja”, Miejska Galeria Sztuki MM, Chorzów; 2013 r. - „Pola Minster”, Artpub Galeria,online; 2012 r. - „X Port Poetycki”, Sztygarka, Chorzów; 2011 r.  „Pola Minster” DK Południe, Katowice Podlesie.


Wybrane wystawy zbiorowe:
2013 r. - „Hommage à Nowotarski”, Muzeum Historii Katowic, Katowice; 2013 r. - „Salon Zimowy”, Galeria Gradka, Kielce; 2013 r. - „Oferta w procesie”, Galeria Sztuki Dostępnej Limited Edition, Warszawa 2008 r. - „Droga Krzyżowa”, Bazylika Matki Boskiej z Guadalupy, Mexico City, Meksyk; 2007 r. - „Współczesne malarstwo polskie”, Skogas, Szwecja; 2007 r. - „Droga Krzyżowa. Wystawa premierowa”, Bazylika Archikatedralna, Łódź; 2006 r. - „Bliźniemu swemu” - cykl wystaw: Zachęta, Warszawa, Arsenał, Poznań, BWA Rzeszów, Pałac Sztuki w Krakowie, BWA Katowice, Muzeum Miejskie, Wrocław; 2003 r. - „Obraz Roku 2002 wystawa finalistów”, Muzeum Królikarnia, Warszawa; 2003 r. - „Obraz Roku 2002”, Salon Aukcyjny Rempex, Warszawa; 1999 r. - „Młoda sztuka z Katowic”, Berlin, Niemcy.

 



[1]Malarstwo Marzeny Naliwajko – trudny poemat o u-bywaniu”  Beata Cieślak;  Wydział Historii Sztuki Uniwersytetu Śląskiego

Autor zdjęcia "Pola Minster w pracowni" Maciej Niesłony