27 Kwi

Artyści w kwarantannie. Część trzecia - Gosia Kosiec.

by Zyta Misztal v. Blechinger

 

"Prawdziwą treścią dzieła staje się sposób widzenia i osądzania świata zawarty w sposobie kształtowania". [1]


 

Łódź, Centralna Polska.

Okna jej pracowni wychodzą na tzw. garb łódzki – 209 m n.p.m. Poniżej znajduje się dolina rzeki Sokołówki. To tereny ekologiczne. Naturalna zieleń i błękit nieba są zbawieniem dla oczu, po długich godzinach patrzenia na płótno. Jej pracownia jest obszernym poddaszem, wykończonym ciepłym drewnem. Panuje tu nieskazitelny ład. Folia chroni parkiet, poukładane w równym rządku farby czekają na swą kolej na wyścielonych papierem półkach. Biurko, szafki na kółkach, stojaki podpierające blejtramy - wszystko rozplanowane zgodnie z zasadami ergonomii. Schludnie, ciepło i wygodnie. Na jednej ze ścian opierają się wielkogabarytowe prace. Cały cykl. Są profesjonalnie zapakowane do transportu. Czekają w gotowości na swoją podróż.  Miały znaleźć się w Szwecji już kilka tygodni temu. Niestety... Na stronie galerii w Malmö, która jest obecna na rynku sztuki od 1986r, dziś przeczytamy : „No upcoming events at the moment

 

 

Gosiu jak się czujesz? Wszystko w porządku, tworzysz?

Dziękuję. Wszystko ok. Jestem w Łodzi w domu z pracownią. Tworzę oczywiście! Pracuję nad serią wielkoformatowych abstrakcji. Wymagają one ode mnie niesamowitej koncentracji, zaangażowania i długiego planowania – coś idealnego na czas odosobnienia. Apokaliptyczność sytuacji ewidentnie przedziera się w atmosferę tych prac. Trzy wyszły niezwykle mrocznie, w następnych, trochę na siłę, używam wręcz tęczowej palety barw. Od maja przenoszę się do mojej pracowni w ogrodzie i zaczynam serie portretów. Ale póki co, jestem niezwykle pochłonięta moimi „nieistniejącymi światami” w obrazach abstrakcyjnych.

Upadek, rozkład, ekspansja - ich tytuły wiele sugerują. Co myślisz o sytuacji związanej z pandemią i jak czujesz się w izolacji?

Jako artysta - jak ryba w wodzie, jako człowiek - brakuje mi podróży po Polsce, zwłaszcza przyrodniczych. Na szczęście żyję otoczona naturą. Nasycam się każdą minutą wiosny, nie pozwolę jej przejść „niezauważoną”. To co mnie niepokoi to niepewność. Nie wiem jak będzie z przełożonymi wystawami. Ale mam nadzieję, że moja jubileuszowa wystawa w Szwecji odbędzie się w tym roku. Ta wystawa miała uczcić dekadę współpracy z jedną z wiodących galerii - Miva w Malmö. Wyobrażasz sobie? To już 1o lat. Miałam na niej pokazać dużą kolekcję portretów typograficznych wykonanych w technice olejnej. Była już całkowicie spakowana i przygotowana do podróży,  gdy wybuchła epidemia. Niemniej jednak - obrazy poczekają .

Może sytuacja w jakiej się wszyscy znaleźliśmy ma nauczyć nas cierpliwości.  Wierzysz, że wirus zmieni świat na lepszy?

Mam taką nadzieję. Sytuacja obnażyła słabości wielu systemów,  konieczność nauczania na odległość pokazała jak chory jest program – praktycznie niemożliwy do opanowania samodzielnego. To musi się zmienić ale przede wszystkim musi się zatrzymać szalona konsumpcja – i to już się stało. Wiadomo, że takie „zatrzymanie” to główna przyczyna kryzysu finansowego, ale może gdy świat już to przetrawi, gospodarka odrodzi się w jakieś innej, nowej formie? Jestem idealistką.

A rynek sztuki?

Rynek sztuki to papierek lakmusowy całej gospodarki. W sytuacji kryzysowej jest pierwszy do odcięcia – wiadomo, zakup sztuki to nie kwestia najważniejszych potrzeb życiowych. Z drugiej strony, zainwestowanie w dzieło sztuki w czasach niepewnych rynków walutowych, to dla wielu lokata na przyszłość. Nie mnie prognozować, w którym kierunku to pójdzie. Można się jedynie domyślać, że po tej kwarantannie galerie, domy aukcyjne i Internet zostaną dosłownie zalane ilością „wyprodukowanych” w tym czasie artefaktów.

Mam podobne obawy. Nadprodukcja jest szkodliwa. Artyści nie powinni tworzyć zbyt dużo. Jeśli jesteśmy przy społeczności artystów- integrujecie się? Obserwujesz jakieś zmiany w swoim środowisku?

Nie obserwuję, bo nic zaobserwować się nie da. Moje kontakty z innymi twórcami opierały się na spotkaniach na wernisażach. Dziś pozostają portale społecznościowe. A tam - twórczość wre. Ze wsparciem gorzej. W najlepszej sytuacji są twórcy zatrudnieni na uczelniach i w innych instytucjach na pensji. Gorzej z wolnymi strzelcami. Jeśli nie mają jakiegoś zaplecza finansowego to najbliższe miesiące (oby nie lata) mogą być dla nich czasem poważnego stresu i troski o pieniądze.

Tak. Spora odpowiedzialność spoczywa teraz na instytucjach i ich realnej pomocy.  Co myślisz w tym kontekście o przeniesieniu sztuki do świata wirtualnego? E-galerie, wirtualne spacery?

Nie korzystam. Staram się ograniczać czas spędzany przed ekranem na korzyść tego przed płótnem.

Moje pytanie dotyczy spojrzenia od strony odbiorcy. Czy jako twórca, nie obawiasz się, że żywa sztuka w jakiś sposób zostanie wyparta przez wszechobecny „digital”?

Proces „rozleniwiania” odbiorcy sztuki przez Internet rozpoczął się już dawno. Widać to chociaż po wydarzeniach tworzonych na Facebooku - ile osób klika „obecność” na wernisażu, a ile faktycznie przychodzi. To nieunikniony proces. Ja jestem z pokolenia, które ceni ponad wszystko kontakt na żywo: z człowiekiem, sztuką, przyrodą. I nic mi tego nie zastąpi.

Tu jesteśmy zgodne. Oto nadszedł czas prawdy, która odsłoni to, co elementarne w sztuce – artystę i jego dzieło. Wracając do Twojej twórczości, jesteś ekspertem od ukazywania meandrów ludzkiej duszy, jakie jest Twoje przesłanie dla czytelników?

Zaskoczę Cię i odpowiem dość „przyziemnie”. Każdy kryzys to okazja. Do zmian, przemyśleń,  a nawet - zarobienia pieniędzy. Pracujmy nad sobą, swoim wnętrzem i kreatywnością!  Mam zapisany taki cytat: „Dwie żaby wpadły do wiadra z mlekiem. Jedna wpadła w rozpacz i od razu utonęła. Druga pływała tak długo aż z mleka zrobiło się masło i wylazła na brzeg”.

 

Małgorzata Kosiec. Tytan pracy i perfekcjonistka. Zza oceanu przywiozła wytrwałość, pewność siebie i serie malarstwa typograficznego. Niestrudzona w pracowni i niezłomna jeśli chodzi o wierność własnemu stylowi, wypracowała wolność twórczą i życiową. Jej obrazy to majstersztyk. Sztuka intrygująca i ekstrawagancka zarówno od strony techniki, jak i przekazu. Gosia nie maluje tylko buduje złożone formy geometryczne oraz portrety, które ukazują się jakby w kilku wymiarach jednocześnie. To nie są płaskie warstwy kresek, linii, liter, cyfr i symboli - to sieć znaczeń. Czytelna i nieczytelna jednocześnie. Kompletnie abstrakcyjna z bliska, z daleka staje się konkretnym wizerunkiem, do tego zupełnie inaczej prezentuje się w realnym świecie, a żyje własnym życiem na fotografiach, czy reprodukcjach. Jej portrety sięgają głęboko wydobywając istotę człowieczeństwa. A jakie są jej abstrakcje? To subtelne muśnięcia pędzla i szybkie kreski, które biegną przez płótno. Drobiny farb rozświetlające płaszczyzny i pewnie prowadzone linie, tnące powierzchnię obrazu. Laserunki. Dialektyka zasłaniania i odsłaniania. Kombinacje rytmu i arytmii. Zróżnicowane kontury. Harmonia i kontrast. Giętkość i zdolność transformacji. I wreszcie poświata koloru, sącząca się spod wykreślonej przez malarkę formy, która wyłania się w kompozycji jako prawda lub iluzja. Wszystkie elementy malarskiego języka tworzą dynamikę i działają na rzecz całości obrazu. Chociaż podporządkowane, właśnie one go porządkują. Jednoczą. Nadają spójność dziełu. To one tworzą malarski idiom artystki. W przestrzeniach abstrakcyjnych Gosia Kosiec poszukuje bowiem obrazu idealnego, z jego wewnętrznym pulsowaniem, które można odebrać wszystkimi zmysłami.

Sztuka może wysłać potężną wiadomość, a kiedy rezonuje, łączy się z nami w znacznie silniejszy i głębszy sposób niż słowa.

 

Rozmowa kończy cykl "Artyści w kwarantannie", którego bohaterkami były:  Pola Minster, Paola Alborghetti i Małgorzata Kosiec. Dzielą ich setki kilometrów, odrębne style malarskie i różne szkoły. Odmienne światopoglądy, a nawet inna kultura i język. Tym, co je łączy jest izolacja, ale też umiłowanie koloru, odwaga i wielka wrażliwość. Wrażliwość, która nie zna granic i która pozwala dostrzec nam piękno różnorodności.

Dziękuję Państwu za uwagę, a artystkom za dar szczerości. Jestem przekonana, że dopóki sztuka jest odbiciem świata ( dziś jest to świat w niebezpieczeństwie), tak długo będą istnieć twórcze interpretacje relacji między człowiekiem i jego naturą. Kiedy przyszłość jest niepewna, to właśnie sztuka może pomóc nam wyobrazić sobie inne, możliwe światy. Docenić wartość tęsknoty za intensywnością istnienia.

Zyta Misztal v. Blechinger

 

 

 

MAŁGORZATA KOSIEC

ur.1975r. w Łodzi, studia na Wydziale Grafiki i Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych im. W. Strzemińskiego w Łodzi.; Dyplom z wyróżnieniem w 2000 roku.

Strona artystki  www.kosiec.com

Wybrane wystawy indywidualne/ Solo Exhibitions

2020 TEN, Miva Gallery, Malmö, Szwecja; 2019 DUALITY, Galeria (-1), Centrum Olimijskie, Warszawa; 2019 OBSESJA GŁĘBI, Galeria MM, Chorzowskie Centrum Kultury, Chorzów; 2018 PERSPECTIVES, Miva Gallery, Malmo, Szwecja; 2017 FRACTURES, Centrum Kultury Zamek w Leśnicy, Wrocław; 2017 OBRAZ KONTROLNY, Galeria Arttrakt, Wrocław; 2016 BURST, Miva Gallery, Sztokholm, Szwecja; 2015 IN YOUR MIND, Miva Gallery, Goteborg, Szwecja; 2015 ABSTRACT, Andels Contemporary, Łódź BWA Galeria Sanocka, Sanok; 2015 WILD AND MELLOW, Miva Galleri, Sztokholm, Szwecja; 2014 MULTIPLIKACJE, Dom Aukcyjny Polswiss Art, Warszawa; 2013 LINES&LETTERS, Miva Galleri, Malmo, Szwecja; 2013 ALPHA, Galeria Fibak, Warszawa; 2013 PAŁAC Z TYSIĄCEM POKOI, Szósta Dzielnica, Łódź; 2012 NAPIĘCIA/TENSIONS, Galeria Strefa A, Kraków; 2012 UKRYTE/VEILED, Galeria Classix Nouveaux/Fibak, Warszawa; 2011 TYPORTRAITS Miva Galleri, Malmo, Szwecja; 2010 SELECTED WORKS, Redhill Gallery, Goteborg, Szwecja; 2008 FRAGMENTED FORMS, Sellars Project Space, Denver, USA; 2007 NIEPOLICZALNE, Galeria Bizarre, WSPIZ im. L. Koźmińskiego, Warszawa 2007 TV BABEL, Galeria Opus, VI Festiwal Dialogu Czterech Kultur, Łódź ; 2007 FACE SALE ,Galeria Tamka, Warszawa; 2005 Kunstsalon, Dusseldorf, Niemcy; 2005 CLOSE UP, Agency for Architecture Gallery, Denver, USA; 2005 MALARSTWO, Galeria Bałucka, Galerie Miejskie, Łódź



 [1] Umberto Eco - Dzieło otwarte