07 Paź

Było jest i będzie. Sympozjum sztuki. W procesie

by Alicja Klimczak-Dobrzaniecka

 

Czas bez wątpienia stał się dobrem luksusowym. Wiemy to doskonale teraz, trzydzieści lat po transformacji, w trakcie których jako społeczeństwo zdążyliśmy zachłysnąć się materialnością, by następnie uświadomić sobie, że symbole statusu raz są, a raz ich nie ma, za to z pewnością niosą ze sobą wiele ograniczeń. To co możemy nabyć za pieniądze nie sprawia że jesteśmy lepsi. Prawdziwą wartość niesie ze sobą możliwość faktycznego zarządzania własnym czasem. Tego dobra zaś jest zawsze za mało, kurczy się niemiłosiernie, przepada zjadany przez beztreściową logistykę życia. Celebracja momentów, możliwość zatrzymania się, kontemplacji i intelektualnej konsumpcji tego, co mijamy na co dzień - nie każdego na to stać.

Świat sztuki podlega podobnym procesom. Produkcja wydarzeń artystycznych (szczególnie po okresie wymuszonego zastoju), mnogość często wykluczających się postaw, narzędzia technologiczne personalizujące wizualność oraz możliwość doświadczania sztuki zawsze i w każdej formie nie sprzyjają spokojnej recepcji, ani przetwarzaniu jej tak aby faktycznie mogła oddziaływać należycie. W tym kontekście idea realizacji prac artystycznych w formie plenerowo-sympozjalnej jest doświadczeniem wyjątkowym. Nie tylko dla artystów, którzy mają możliwość spokojnego tworzenia pozbawionego codziennych bodźców, ale i dla publiczności. Sympozjum sztuki pod tytułem Było jest i będzie odbywa się bowiem już czwarty raz. Słowa nawiązujące do dzieła Stanisława Dróżdża są niejako hasłem założycielskim - nie dość że stanowią punkt odbicia dla twórców zapraszanych do udziału w wydarzeniu, to także niejako spinają każdą jego edycję.

W tym roku nacisk został położony na pojęcie procesu, czyli na rozciągnięcie punktu na osi. Jeżeli spojrzymy na to z perspektywy wspomnianej na początku, to możemy rozpatrywać realizacje artystów w kontekście szerokim, bo złożonym w opowieść o relacji miejsca i czasu. Miejscem jest bowiem pałac w Morawie, w którym Sympozjum odbywa się co roku (z pominięciem zeszłorocznej, pandemicznej edycji), zaś czasem historia pałacu rozpoczynająca się w II połowie XIX wieku i trwająca nadal. W tej przestrzeni kluczowe okazują się punkty takie jak II wojna światowa, powojenna degradacja miejsca, wreszcie współczesne powstanie i nadanie mu zupełnie nowej jakości. I w końcu przyszłość. To wszystko wskrzesza tematy tj. relacje narodu niemieckiego i polskiego na przestrzeni lat, powrót do korzeni, relatywizm, napięcia w obrębie społeczności, czy krucha i plastyczna istota pamięci zbiorowej. To oczywiście warstwa podstawowa, spenetrowana przez artystów już podczas pierwszych dwóch edycji. Ciągłe powroty do Morawy prowokują do zanurzenia się w tamtejszą rzeczywistość, dokonywania artystycznych kwerend, wchodzenia w dialogi, nawiązań, rewizji, spekulacji o tym, co nastąpi.

Artyści prezentujący realizacje w tegorocznej edycji chętnie wchodzili w oczywistą relację z miejscem i jego historią w wymiarze materialnym, architektonicznym (Magdalena Grzybowska, Tomasz Opania, Anka Leśniak, Ioana Turcan, Paweł Czekański), duchowym (Mariusz Kosiba) ale także i geologiczno-przyrodniczym (Hubert Czerepok, Matej Frank). Ważnym i wyraźnie zarysowanym wątkiem stała się kwestia zagrożeń klimatycznych, które w swoich realizacjach poruszali Anka Bujak, Hubert Bujak, Alicja Jodko, Pablo Ramirez Gonzalez i Ioana Turcan. Marek Sienkiewicz, artysta tworzący wielopoziomowe znaczeniowo realizacje wszedł w dyskurs filozoficzny oraz nawiązał do działań innych artystów. Grażyna Jaskierska-Albrzykowska oraz Maciej Albrzykowski w swoich pracach wskrzesili często pojawiający się wątek implementowania elementów związanych z miejscem pochodzenia (Podhale), a tym samym zwrócili uwagę na pojęcia takie jak pamięć i tożsamość.

Kształt wystawy prezentowanej w galerii Za szkłem na Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu jest nieco okrojony względem oryginalnej posympozjalnej prezentacji w Morawie (wszak część prac została stworzona do miejsca bądź miała charakter procesualny, a jedynie efekt jest tym, co pozostało i co można oglądać), jednak przeniesienie prac i niejako pozbawienie ich pierwotnego kontekstu niesie ze sobą zawsze nową jakość. Tu, w warunkach niemalże whitecube-owych, realizacje nabierają nowych znaczeń, wchodząc ze sobą w interesujące dialogi, kontynuując historię relacji morawskiego pałacu ze sztuką.

 

Alicja Klimczak-Dobrzaniecka

 

Było jest i będzie. Sympozjum sztuki

W procesie

 

Galeria Za szkłem

ASP Wrocław

27.09-17.10.2021

 

Fotografie: Marek Sienkiewicz